Fotograficzne podsumowanie lata

Picture a Week 2020

Początkowo trzymałem się planu. W lipcu trafił się ciekawy owad w ogrodzie. Srogoń baldaszkowiec (sroga nazwa), duży drapieżny pluskwiak. Przypadkowo kilka dni wcześniej czytałem, że potrafi dotkliwie ukąsić, ale kolory powinny być wystarczającym ostrzeżeniem. Drugi owad to rusałka pawik, ładny, ale pospolity. Początek lata to był czas komety, więc i ja poświęciłem raz pół nocy i pojechałem na pole. Miałem szczęście, trafiła się luka w chmurach akurat w odpowiednim miejscu. Stojąc w korku na obwodnicy Wrocławia zrobiłem zdjęcie paralotniarza podczas zachodu Słońca. I jedno tylko słabe zdjęcie ptaków, wrzucone z braku czegoś lepszego.

Sierpień też nie był najgorszy. Znów trafił się ciekawy okaz w ogrodzie - kozioróg dębosz, ogromny (5 cm) i dość rzadki chrząszcz. Raz zorientowałem się, że prawie minął tydzień, a ja w ogóle nie fotografowałem, więc na szybko zrobiłem zdjęcie bloku przez mokrą szybę samochodu. Mogę udawać, że to taki eksperyment, a nawet że to coś symbolizuje, a nie po prostu przypadkowa fotka. A na koniec pojechaliśmy do Szklarskiej Poręby. Tylko na 5 dni, ale akurat w środku była środa, więc zdjęcia z gór załapały się na dwa tygodnie.

Wreszcie wrzesień, kiedy pochłonęły mnie prace remontowo-biznesowe. Pospolite owady - znów rusałka i jakiś konik - pospolite ptaki w locie i jeden tydzień, gdy nie zrobiłem ani jednego zdjęcia.

 

100 gatunków

Licznik osiągnął 100 gatunków 15 lipca. Chciałem mieć coś symbolicznego jako setne zdjęcie i trafił się bocian. Było kilka ważek i nawet niektóre rozpoznałem (ważki są wyjątkowo wredne, bo zmieniają kolory). Była szczerklina piaskowa kopiąca w ziemi i parę innych owadów. Ale w sierpniu i wrześniu doszły już tylko po dwa nowe gatunki. Czasu mało, a do tego wszystko co pospolite już dawno obfotografowałem.






Komentarze